Jaś tęsknie spoglądał przez okno. Na zewnątrz była już późna jesień, było szaro, zaczynał się zmierzch, zapalały się już pierwsze latarnie. Jaś marzył, o ciepłym lecie, u wakacjach. W Wspominał czas, kiedy to ze swoimi przyjaciółmi z klasy bawił się wesoło na podwórku. Ale od dziś będzie się bawił sam. Pokłócił się ze swoimi kolegami. A z Tomkiem to się nawet pobił. W tej chwili nic pamiętał nawet, o co poszło. Chyba Tomek powiedział, że jego kurtka jest śmieszna, a może kopnął jego tornister? Dziś nie był dobry dzień. Pani w szkole też się "czepiała", no może trochę rozmawiał na lekcji, ale to Jarek pytał się go, czy w sobotę pójdą razem do lasku. A pani nic nie mówiąc postawiła w dzienniku przy jego nazwisku czarną kropkę. Ze starszą siostrą też się pokłócił, to co, że zapomniał wynieść śmieci - nie trzeba o to robić od razu awantury, można przypomnieć po raz piąty. Tato też nic był zadowolony. Sam musiał iść na spacer z Bobikiem. A zgodził się na psa, bo Jaś zobowiązał się, że bez przypominania będzie wyprowadzał psa. Ale on nie mógł, bo właśnie zaczynał się nowy serial w telewizji. Mama też była niezadowolona, bo marudził przy kolacji i - on tak bardzo chciał zjeść naleśniki z dżemem a nie chleb z serem. Dobrze, że ten dzień minął i można położyć się spać. Tak sobie n minionym dniu myślał nasz Jaś z drugiej klasy. I położył się spać. Za chwilę mama zaglądnęła do jego pokoju, otuliła go, pogładziła po głowic i niezadowolona pokręciła głową, patrząc na rozsypane zabawki. Wychodząc z pokoju zabrała jego spodnie- jak zwykle rozdarte na kolanie. A Jaś w tym czasie miał dziwmy sen. Śniło mu się, że jest ranek i jak zwykle wstał, aby pójść do szkoły. W domu było jakoś cicho. Zaglądnął do kuchni, gdzie zwykłe o tej porze kręciła się już mama, ale ona w tym momencie, kiedy wszedł do kuchni, zniknęła. Chciał pogładzić Bobika, który zajadał smakołyki ze swojej miski -ale, gdy tylko się pochylił, pies zniknął. Wszedł do swojego pokoju. aby się ubrać- ale z trudem udało mu się znaleźć jakieś ubranie. Niektóre rzeczy w tajemniczy sposób znikały. Jaś spojrzał na zegarek. Do ósmej zostało jeszcze dziesięć minut. Szybko wybiegł z mieszkania. W ostatniej chwili wszedł do klasy. I tu działy się dziwne rzeczy- niektóre osoby znikały - a to Tomek, z którym sic wczoraj pobił, a to Karolina, której nic chciał wczoraj pożyczyć ołówka. Zniknęły też kwiatki w doniczkach stojące na parapecie. Zwykle zapominał podlewać ich podczas swojego dyżuru. Nie widział też swojej pani. Wiedział, że inni ją widzą, bo wykonywali jej polecenia. On patrzył, co robi Wojtek i też to robił. Dziś siedział na lekcji jak trusia, nic rozumiał, co się stało. Jak zwykle we wtorek, po lekcjach odbywała się zuchowa zbiórka. Szybko zbiegł do zuchówki. Przed nią zatrzymał się i zerknął na plakat z Prawem Zucha, który właśnie wieszał przyboczny. Zobaczył tylko .jedno hasło - "Wszystkim jest z zuchem dobrze" i zrozumiał, że z jego życia zniknęły te osoby i te rzeczy, które nie miały z nim najlepiej. Jaś przypomniał sobie, juk rozmawiali na zbiórce, co to znaczy, że wszystkim z zuchem jest dobrze-- to znaczy, że ma być wszystkim ludziom, którzy są wokół nas, z nami dobrze-mamie, rodzeństwu, pani w szkole, kolegom, nawet temu sąsiadowi z czwartego piętra, który się nic uśmiecha. Nic tylko ludziom ma by dobrze z zuchem również zwierzętom, roślinom, rzeczom lat już wiedział, dlaczego zniknęły jego niektóre zabawki, ubrania-nic dbał o nie, nic szanował ich. Zniknął też Bobik-ho Jaś zapomniał, że zobowiązał się, do codziennych z nim spacerów, zapomniał, że pies to żywe stworzenie, o które należy dbać. Wszystkim jest z zuchem dobrze bo zuch nic narzeka, jest uśmiechnięty chętnie pomaga, jest sprawiedliwy i pogodny, Co robić, jak znów zobaczy mamę? - pomyślał Jaś i wtedy się obudził. Cichutko wstał i poszedł zobaczyć, czy to był sen, czy to może wydarzyło się naprawdę. Jaś ucieszył się-to był sen cała jego rodzina smacznie spała-i on powrócił do swojego łóżka. Muszę tek żyć, by wszystkim ze mną było dobrze - pomyślał zasypiając. ...Wstecz/ |